Jak marketerzy pozyskują wiedzę?

Jak marketerzy pozyskują wiedzę?

Skąd i w jaki sposób marketerzy czerpią wiedzę? Na to pytanie odpowiedź znajdziemy w najnowszym raporcie przygotowanym przez More Bananas. My zapytaliśmy autorkę – Annę Ledwoń, Co-founder & Creative Director agencji o najciekawsze wnioski z badania oraz o jej opinię na temat pracy marketera i wyzwań, jakie czekają branżę.

Sukces zawodowy kobiet
CSR w branży reklamowej
Podsumowanie pierwszej połowy roku w e-commerce

Raport przygotowany przez Państwa dotyczy przede wszystkim źródeł pozyskiwania wiedzy przez marketerów, jednak dokument otwiera rozdział „Teoria a praktyka w marketingu”, z którego dowiadujemy się nieco więcej o edukacji i przygotowaniu zawodowym badanych. Tu zaskoczenia nie ma – blisko 80% z nich nie ukończyło studiów związanych z marketingiem. Skąd Pani zdaniem, również jako osoby prowadzącej własną agencję marketingową, tak wiele osób nieplanujących pracy w marketingu ostatecznie wybiera drogę marketera?

Mogę jedynie podejrzewać i wnioskować na podstawie rozmów rekrutacyjnych czy rozmów ze znajomymi w branży. Często to po prostu przypadek. W marketingu udało się dostać pierwszą pracę. Dla niektórych praca marketera z zewnątrz wygląda dość spektakularnie i pada hasło „Mad Man”. Niektórzy dostrzegają w marketingu ogromny potencjał i przyszłość. Bo marketing to nie tylko marketing, ale statystyka, psychologia, socjologia, gospodarka, kultura…

Dosyć sceptycznie badani marketerzy odnieśli się do różnego rodzaju certyfikatów. O ile większość z nich posiada co najmniej jeden certyfikat związany z marketingiem, o tyle jego przydatność w życiu zawodowym oceniona została surowo. Zaledwie 2 na 5 badanych przyznało, że dodatkowa wiedza potwierdzona certyfikatem jest przydatna. Z czego może wynikać taka opinia i w jaki sposób można ją zmienić, aby zachęcić marketerów do rozwoju?

Bardzo często pracodawcy nie zwracają uwagi na certyfikaty, a realnie posiadaną wiedzę, która niestety w parze z certyfikatem nie idzie. Są takie, które są poważane w branży, jak chociażby DIMAQ. Ale… certyfikat na dobrą sprawę może wystawić każdy. Tak jak i wiele można po prostu sobie kupić. Musiałyby pojawić się jakieś odgórne regulacje w tym temacie.

Przejdźmy do głównego przedmiotu badania – skąd i w jaki sposób marketerzy czerpią wiedzę?

Głównie to materiały i treści, które można pozyskać przez internet: znane w branży osoby, magazyny i portale, blogi agencji, grupy dyskusyjne. Rzadziej, nad czym ubolewam, książki. Które rzeczywiście w przypadku mediów społecznościowych czy performance i narzędzi bardzo szybko się dezaktualizują. Ale podstawy marketingu, strategii, psychologii zdecydowanie warto czerpać z pozycji książkowych.

Czy badani marketerzy sięgają po branżową literaturę podczas poszerzania swojej wiedzy? Czy są wśród nich polskie pozycje?

Sięgają, ale jak już powiedziałam wcześniej, żałuję że tak rzadko. Co cieszy, rzeczywiście jest tam sporo polskich pozycji. Jak chociażby Artura Jabłońskiego, Pawła Tkaczyka czy Piotra Buckiego.

Jakie dałaby Pani rady osobom, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z marketingiem i budują swój system pozyskiwania wiedzy w tym obszarze? Jak zapanować nad ogromem wiedzy, jaki daje nam Internet?

Zapytać kogoś z doświadczeniem. Kto pyta nie błądzi 🙂 Warto zapytać starszego kolegę po fachu, chociażby na LinkedIn. Warto śledzić również to, co udostępniają i tworzą firmy, w których chcielibyśmy pracować. Na pewno warte uwagi są różnego typu prasówki.

Czego możemy spodziewać się w 2021 roku? Jakie wyzwania czekają marketerów i które z nich uznałaby Pani za największe?

Ogromna niepewność związana z obecną pandemiczną sytuacją. Niepewność związana z klientami, budżetami, presja na agencje i przeniesienie większej ilości działań in-house. Ma być szybciej, prościej, taniej. To również czas zmiany nawyków konsumenckich – z jednej strony pozytywnych związanych z e-commerce. Z drugiej strony przebodźcowanie treściami czy spadek budżetów domowych. Tutaj również czeka nas duża niepewność. To również rok rozmów o bezpieczeństwie w sieci i ochronie danych osobowych, po raz pierwszy w historii chyba na tak dużą skalę.

Foto: More Bananas