Rebranding Twittera a wiarygodność

Rebranding Twittera a wiarygodność

Ewolucja Twittera w X to rebranding stulecia czy może przejaw szaleństwa Elona Muska? I jak zmiana domeny może wpłynąć na wiarygodność witryny z punktu widzenia pozycjonowania?

Największe błędy popełniane na Linkedin. Czy też je robisz?
ESG nie uda się bez odpowiedzialnej komunikacji
Skąd nadejdą kryzysy wizerunkowe w 2024 roku? Zmory Internetu, gospodarczo-polityczne i „czarne łabędzie” w tegorocznej edycji badania Kryzysometr

Do tego, że Elon Musk lubi szokować swoimi biznesowymi posunięciami, zdążyliśmy już przywyknąć. Dlatego rebranding Twittera i zastąpienie ikonicznego “niebieskiego ptaszka” znakiem X niespecjalnie zaskakuje. Zwłaszcza biorąc pod uwagę słowa miliardera tuż po zakupie tej platformy społecznościowej, gdy zapowiedział, że chce stworzyć aplikację “do wszystkiego”, wzorowaną na chińskim WeChat. A już kilka miesięcy temu Twitter rozpoczął działalność pod nazwą X Corp.

Określanie zmiany Twittera w X rebrandingiem stulecia to zapewne efekt skłonności do “terazocentryzmu”. Na wiele kwestii patrzymy wyłącznie przez pryzmat czasu, w którym żyjemy, a dekada czy dwie to dla nas cała epoka. Zrównanie z ziemią marki, która od 17 lat dobrze sobie radzi na rynku, choć najwyraźniej niewystarczająco świetnie, skoro Musk zdecydował się na tak radykalny krok, wydaje nam się więc szaleństwem i szarlatanerią – komentuje Bartek Kotowicz, Head of Brand Development, Semcore.

Jak podkreśla ekspert pierwszej w Polsce agencji SXO, której strategie marketingowe to połączenie SEO i UX, pewne jest jedno. Muskowi – niezależnie, czy uważamy go za wizjonera zmieniającego świat, czy zakochanego w sobie megalomana – odwagi nie brakuje. Ewolucja Twittera w X z pewnością otworzyła nowy rozdział w brandingu, który sam w sobie jest stosunkowo młodą dziedziną.

Co przyniesie ten eksperyment? Czas pokaże, natomiast na pewno ten case znajdzie się we wszystkich podręcznikach i książkach poświęconych tematyce brandingowej. A czy czasem Elonowi Muskowi nie chodzi właśnie o to, by zapisać się na kartach historii, a wszystkie inne jego kroki biznesowe to tylko środki do celu, którym jest “pomnik trwalszy niż ze spiżu”? – zastanawia się Kotowicz.

Nie zmieniaj etykiety, jeśli nie musisz

Rebranding Twittera nie ograniczył się tylko do zmiany logotypu, ale też do przeniesienia serwisu do domeny X.com. To powrót do korzeni biznesowych Muska, który w 1999 roku pod tym adresem założył protoplastę PayPala. Marcin Stypuła, CEO agencji Semcore, przywołuje przy tej okazji starą zasadę dotyczącą zarówno pozycjonowania stron, jak i szerzej – brandingu. Brzmi ona: “nie zmieniaj etykiety, jeżeli nie musisz”.

W przypadku SEO im więcej “punktów” powiązanych z marką, tym większy ma to wpływ na pozycjonowanie. Każda zmiana niestety niweluje wykonaną uprzednio pracę, nawet jeżeli Google zrozumie przejęcie aportem starego kapitału. Dlatego przy rebrandingu, w każdym momencie całego procesu – od strategii, przez planowanie, aż po egzekucję, warto pytać o zdanie ekspertów SEO. A także pracować na wersjach roboczych i – przede wszystkim – nie śpieszyć się – radzi Marcin Stypuła.

Prezes Semcore zaznacza, że bardzo ważna w procesie rebrandingowym jest odpowiednia komunikacja wewnątrz organizacji, pomiędzy kluczowymi obszarami w firmie. Tak, żeby każdy dział dobrze rozumiał swoją rolę. Dotyczy to zarówno deweloperów i SEO-owców, jak i pracowników marketingu oraz oczywiście przedstawicieli kadry zarządzającej.

Rebranding zawsze powinien iść w parze ze zmianą adresu witryny, tak jak stało się to w przypadku Twittera. Patrząc jednak szerzej na kwestię widoczności strony w wyszukiwarce, trzeba mieć na uwadze, że jeśli zmieni się naming, stracimy też sporo wzmianek o naszym brandzie. Przy rozpoznawalnych markach, Google z biegiem czasu zrozumie tę zmianę, więc skutki – z punktu widzenia SEO – mogą być dotkliwe – podkreśla Stypuła.

Zadbaj o autorytet i widoczność domeny

Przy tej okazji warto na chwilę zatrzymać się przy budowaniu wiarygodności domeny. Google zwraca bowiem bardzo dużą uwagę na to, jakie witryny polecają konkretną stronę internetową. Linkowanie z farm spamerskich obniża pozycję witryny w wynikach wyszukiwania. Z kolei im więcej linków z witryn o dobrej reputacji, dużym ruchu czy długim stażu, tym wyższe miejsce wśród wyników wyszukiwania zajmie strona internetowa.

Linkowanie do witryny jest jednym z kluczowych elementów pozycjonowania. Polega ono na stopniowym budowaniu wiarygodności witryny za pomocą odnośników zamieszczonych w innych serwisach, które prowadzą do naszej strony. W uproszczeniu – im więcej stron o wysokiej reputacji zawiera linki do pozycjonowanej witryny, tym dla robotów Google jest ona bardziej wartościowa. Inne strony przekazują niejako swoją moc do witryny linkowanej, polecają ją, co pokazuje, że znajdują się na niej wartościowe i przydatne informacje – tłumaczy Michał Jangas, Chief Delivery Officer, Semcore.

Google nie dzieli się informacjami na temat tego, jak duży wpływ na pozycjonowanie ma liczba linków z zaufanych źródeł. Wiadomo jednak, że wyszukiwarka zwraca dużą uwagę na liczbę i jakość linków, które kierują do danej witryny internetowej. Takie informacje można już znaleźć na oficjalnych stronach Google dla deweloperów. To, że linki mocno wpływają na wyniki w wyszukiwarce, pokazują również liczne badania.

Jeśli więc Twoja strona internetowa jest nisko w wynikach wyszukiwania, mimo dobrej jakości treści i optymalizacji technicznej serwisu, to przyczyną może być właśnie słabe linkowanie. Dlatego badaj źródła linków pod kątem ich jakości, weryfikuj uszkodzone oraz utracone linki, sprawdzaj linki pozyskiwane przez konkurencję i systematycznie zwiększaj liczbę odnośników z zaufanych źródeł. Dzięki temu możesz zwiększyć widoczność swojej strony i konkurować nawet z najlepszymi – radzi Jangas.

Zanim zaczniesz rebranding, zrób audyt SEO

Wracając do tematu rebrandingu, to – jak zwraca uwagę Marcin Stypuła – może on też spowodować, że jeśli chodzi o świadomość marki, będzie funkcjonować inna nazwa Top of Mind. A to z kolei może sprawić, że zmniejszy się nie tylko ruch z wyszukiwarek, ale też ruch bezpośredni na stronie internetowej. A także liczba linków brandowych, czyli takich, które posiadają w tekście zakotwiczenia adres strony, nazwę witryny lub firmy.

Pierwszym krokiem przed rozpoczęciem procesu rebrandingu powinno być przeprowadzenie dokładnego audytu SEO obecnej witryny. Warto skupić się na analizie słów kluczowych, linków wewnętrznych i zewnętrznych, a także strukturze strony internetowej. Taki audyt pozwoli lepiej zrozumieć, jakie dokładnie elementy mają pozytywny wpływ na pozycjonowanie, a które po prostu wymagają poprawy – wyjaśnia założyciel i prezes agencji Semcore.

Istotnym krokiem podczas rebrandingu jest też przeniesienie starej zawartości na nową witrynę. Ważne, aby nie stracić wartościowych treści, które przyciągają ruch organiczny. Dlatego już na etapie audytu należy zidentyfikować istotne strony oraz treści, a także upewnić się, że są one odpowiednio przekierowane. Przenosząc treści, trzeba zwrócić uwagę na dostosowanie ich do nowej strategii i wartości marki. Może być konieczne wprowadzenie odpowiednich zmian w treści, aby lepiej odzwierciedlały nowy branding.

Zminimalizowanie negatywnych skutków rebrandingu jest możliwe. Warto zadbać o to, by cały proces był dobrze zaplanowany i wprowadzany stopniowo. W kontekście pozycjonowania bardzo ważne jest, aby przeprowadzić pełen audyt SEO, przenieść starą zawartość, zaktualizować strukturę witryny i metadane, a na końcu poinformować roboty Google o zmianach. Konsekwencja i dbałość o szczegóły sprawią, że cały proces przebiegnie sprawnie i przyniesie oczekiwane rezultaty – podsumowuje Marcin Stypuła.

Źródło: Semcore
Grafika: Freepik