Rekrutacja na odległość

Rekrutacja na odległość

O tym, jak firmy radzą sobie ze zdalną rekrutacją i jakie są prognozy na najbliższe miesiące rozmawiamy z Joanną Wanatowicz, Dyrektor zarządzającą Grafton Recruitment.

Sukces zawodowy kobiet
Komu najbardziej zagraża sztuczna inteligencja?
Technologia ma kluczowe znaczenie dla budowania zaufania i poczucia równouprawnienia podczas spotkań o charakterze hybrydowym

Jeszcze kilka miesięcy temu typowy proces rekrutacji pracowników często składał się z elementów zdalnych, takich jak rozmowa telefoniczna czy wideospotkania, jednak ostatecznie kończył się rozmową z kandydatem na żywo. W jaki sposób odbywają się rozmowy kwalifikacyjne w sposób zdalny, bez możliwości porozmawiania i poznania kandydatów face to face?

Rozmowy kwalifikacyjne online były popularne od dawna, ale nie jako dominujące rozwiązanie. Teraz sytuacja się zmieniła, rekrutacje online stały się standardem. Najpopularniejszym z używanych narzędzi jest Skype, tj. organizowanie wirtualnego spotkania poprzez wysłanie linka do kandydata. Nasi konsultanci rekrutacyjni na co dzień używają także wielu innych komunikatorów mobilnych z wideochatem, tj. FB Messenger, WhatsApp, VidCruiter czy Spark Hire. Brak możliwości spotkania twarzą w twarz nie stanowi problemu dla doświadczonego rekrutera. Rozmowa toczy się zupełnie normalnie.

Jakie czynniki wpływają na to, aby taka zdalna rekrutacja była skuteczna i efektywna równie jak tradycyjna rozmowa kwalifikacyjna?

W wielu przypadkach rekrutacja online może być ogromnym ułatwieniem dla kandydatów (np. w przypadku osób relokacyjnych), a z punktu widzenia pracodawców – skraca cały proces, gdyż łatwiej jest połączyć się na godzinę zdalnie niż, wliczając np. dojazd, poświęcać na spotkanie kilka godzin. Zmieniła się też dostępność kandydatów. Wiele osób nadal pracuje zdalnie, więc jest w stanie znaleźć chwilę na rozmowę w godzinach, w których wcześniej nie byli dostępni i dla nas rekruterów jest to bardzo duże ułatwienie.

Jakie negatywne czynniki związane są z rekrutacja zdalną? Czy można je w pewnym stopniu ograniczyć lub wyeliminować?

Jedyny element, który rzeczywiście przeszkadza w zdalnym rekrutowaniu to ograniczona możliwość obserwacji zachowań niewerbalnych, bo to one są wskazówką w procesie rekrutacji. Gesty, sposób reakcji, mowa ciała bywają istotną informacją przy podejmowaniu decyzji o zatrudnieniu. Na początku epidemii problematyczne było również zdalne podpisywanie dokumentów, ale tu z pomocą przychodzi specjalne oprogramowanie, które umożliwia np. złożenie podpisu elektronicznego.

Jakie inne zmiany wywołała epidemia koronawirusa na rynku pracy? Jakie są prognozy na najbliższe miesiące?

Jeśli chodzi o sytuację na rynku pracy, to powoli zaczyna zmierzać w dobrym kierunku. Pracodawcy wznawiają procesy rekrutacyjne. Z rozmów z naszymi klientami dowiadujemy się, że okres największego strachu przed utratą pracy już się skończył. Pracownicy w coraz mniejszym stopniu boją się zwolnienia, a coraz więcej przedsiębiorców deklaruje, że chce utrzymać lub zwiększyć zatrudnienie (ponad 58 proc. ankietowanych przez Grafton Recruitment i Gi Group). Większość firm rozważa także wprowadzenie większej elastyczności w sposobach pracy, a ponad połowa chce częściej wykorzystywać pracę zdalną.

Szacujemy, że 3-4 miesiące zajmie powrót do normalności w nowoczesnych centrach usług dla biznesu, które nie ucierpiały aż tak mocno. Najdłużej, bo ponad 6 miesięcy, może „dźwigać się” produkcja i branża motoryzacyjna, bo one borykają się jeszcze dodatkowo z brakiem zamówień. Od kilku tygodni obserwujemy także wzmożone zainteresowanie pracownikami tymczasowymi wśród klientów z branży HoReCa, tj. właścicieli hoteli czy restauracji oraz szeroko rozumianej branży FMCG, czyli wytwórców lub sprzedawców produktów szybkozbywalnych. To cieszy, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że dla wielu osób, które utraciły w ostatnim czasie pracę, otwiera się kolejna możliwość dodatkowego zarobku i zachowania ciągłości zatrudnienia.

Grafika: Freepik