Koronawirus zakłócił naszą codzienność, a co za tym idzie, także i życie zawodowe wielu Polaków. Agencja rekrutacyjna People przeprowadziła badanie, którego celem było zbadanie nastrojów polskich pracowników w związku z pandemią, ich obawy o obecne stanowisko, a także gotowość do zmiany pracy.
– Z powodu pandemii koronawirusa i jego wpływu na stan gospodarki eksperci branży HR przygotowani byli na znaczący wzrost bezrobocia. W Polsce mówiło się nawet o powrocie do dwucyfrowego poziomu – przypomina Lucyna Pleśniar, Prezes Zarządu People. – Natomiast jak na razie odsetek Polaków poszukujących pracy wzrósł nieznacznie i wg najnowszych danych GUS w czerwcu 2020 roku wynosił 6,1%. W stosunku do maja 2020 roku wzrósł więc zaledwie o 0,1% i mimo że wciąż jest to ponad milion bezrobotnych, a sytuacja może jeszcze ulec zmianie po ustaniu wsparcia finansowego dla pracodawców, dane te mogą napawać pewnym optymizmem – dodaje Lucyna Pleśniar.
Stosunkowo stabilną sytuację na rynku pracy potwierdzają pozytywne nastroje pracowników. Z przeprowadzonej przez People ankiety wynika, że o swoje miejsce pracy obawia się obecnie zaledwie co dziesiąta zatrudniona osoba (13% ankietowanych), natomiast aż 69% nie martwi się o to, że może stracić swoje obecne stanowisko.
Kogo pandemia dotknęła najbardziej?
Jednak wyniki przeprowadzonego przez agencję People badania wskazują również na znaczące różnice pomiędzy odczuwaniem skutków pandemii w różnych grupach pracowników. I tak, w podziale na wiek, najczęściej utraty swojego aktualnego miejsca pracy boją się osoby pomiędzy 18 a 25 rokiem życia – 31% na pytanie, czy obawia się o swoje miejsce pracy, odpowiedziało twierdząco. Podobnie jest wśród osób w wieku powyżej 51 lat (29%).
Istotne znaczenie ma również branża w jakiej działa firma. Najczęściej o swoje miejsce pracy obawiają się osoby pracujące w obszarze produkcji (38%), nieruchomościach i budownictwie (33%) oraz zakupach i logistyce (29%). Najrzadziej – osoby pracujące w bankowości oraz w medycynie i farmacji (zaledwie po 5%). Co ciekawe, w gronie specjalistów oraz managerów, o swoje miejsce pracy obawia się tylko odpowiednio 17% i 12% ankietowanych, wśród osób zajmujących stanowiska wspierające jest to 31% respondentów, natomiast w gronie dyrektorów – już 40%. Z czego może wynikać tak duża różnica?
– Specjaliści czy menadżerowie średniego szczebla to grupa, która w największym stopniu generuje wartość dla organizacji, od niej zależy sprawność operacyjna firmy, jej nieprzerwane działanie i generowanie przychodów. Nawet w czasach kryzysu są więc pracodawcom najbardziej potrzebni. Pracodawcy doceniają też ich zdolność do samodzielnej pracy i utrzymywania motywacji – tak istotnych w trybie pracy zdalnej. Dodatkowo, osoby na takich stanowiskach są w stanie stosunkowo szybko znaleźć nowego pracodawcę, więc perspektywa poszukiwania pracy nie spędza im snu z powiek – wyjaśnia Lucyna Pleśniar. – Wśród osób na stanowiskach dyrektorskich większa obawa może być natomiast spowodowana faktem, że sytuacja kryzysowa stanowi zawsze wielkie wyzwanie dla liderów, którzy muszą szybko przestawić się z trybu realizacji ustalonej strategii i sprawdzonych reguł na działanie w warunkach niepewności i nieprzewidywalności, z działań wysoko wyspecjalizowanych na wielozadaniowość. Kryzys to też całkowicie nowe wyzwania przywódcze, związane z zarządzaniem własnymi emocjami i motywacją zespołu. Nie każdy odnajduje się w obliczu takich wyzwań, dlatego firmy wykorzystują moment przestoju by zrestrukturyzować organizację, robiąc miejsce dla managerów bardziej elastycznych i gotowych do zwinnego reagowania w różnych sytuacjach – tłumaczy Prezes People i zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji pracodawcy prezentują raczej zachowawczą postawę.
Wielu z nich nadal nie przywróciło na przykład wstrzymanych na przełomie marca i kwietnia rekrutacji.
– Większość firm decyduje się obecnie na zatrudnianie wyłącznie kluczowych pracowników, niezbędnych do utrzymania bieżącej działalności przedsiębiorstwa. Założenia rozwojowe na 2020 rok zostały mocno zweryfikowane, a dynamika zatrudnienia nie powróciła i jeszcze przez wiele miesięcy nie powróci do stanu sprzed pandemii. Pracodawcy starają się przeczekać niepewny moment obserwując dalszy rozwój sytuacji – zdradza Lucyna Pleśniar.
Chętnych do zmiany pracy nie brakuje
Można by zakładać, że w czasach niepewności pracownicy będą woleli trzymać się obecnego miejsca pracy, nie ryzykując zmian. Z przeprowadzonej przez People ankiety wynika natomiast, że chętnych do wzięcia udziału w rekrutacjach nie brakowałoby nawet w najbliższych miesiącach. Aż 65% badanych przyznało, że planuje zmianę pracy, przy czym łącznie niemal połowa z nich deklaruje, że chce to zrobić jak najszybciej (24%) lub jeszcze w tym roku (24%). Jednak, co ciekawe, wśród tych, którzy planują zmianę pracy tylko co piąta osoba obawia się o swoje aktualne miejsce zatrudnienia, a spośród tych, którzy zmiany nie planują, swojego miejsca pracy jest pewne aż 76% ankietowanych. Takie wyniki wskazują, że brak pewności zatrudnienia nie jest wcale kluczowym kryterium popychającym do zmiany pracodawcy. Wśród osób, które zadeklarowały chęć zmiany, najczęściej wskazywanym czynnikiem, który zdecydowałby o wyborze nowego pracodawcy, poza wynagrodzeniem, był „zakres zadań, ciekawe projekty oraz możliwość rozwoju”.
– Rozwój zawodowy, nawet pomimo wyraźnej zmiany sytuacji na rynku pracy, pozostaje dla pracowników istotny – nieco bardziej nawet niż stabilna sytuacja pracodawcy czy stabilność zatrudnienia, które ankietowani wskazywali dopiero w trzeciej kolejności. Na znaczeniu mocno straciły natomiast benefity pozapłacowe, którymi pracodawcy w szczycie rynku pracownika chętnie kusili kandydatów. W wynikach ankiety znalazły się one dopiero na dziewiątym miejscu, wyprzedzone przez czynniki takie jak możliwość pracy zdalnej czy branża, w jakiej działa firma – mówi Lucyna Pleśniar. Najrzadziej wskazywanym przez ankietowanych czynnikiem, który w ich opinii zdecydowałyby o wyborze nowego pracodawcy są natomiast prowadzone działania CSR – wskazał je zaledwie 1% ankietowanych.
Co obecnie wpływa na wizerunek pracodawcy?
Wyniki badania People pokazują, że kryteria, według których pracownicy oceniają swoich obecnych i przyszłych pracodawców w ostatnich miesiącach znacząco uległy zmianie. Na skuteczność firmy w pozyskiwaniu talentów w przyszłości znacząco wpłynąć mogą kroki podjęte przez firmę w ostatnich miesiącach. Aż 67% ankietowanych zadeklarowało bowiem, że na wybór nowego pracodawcy miałyby wpływ działania, jakie ta firma podjęła w czasie pandemii. Najmniej entuzjastycznie działania swoich pracodawców oceniają osoby w wieku od 18 do 25 lat – aż 30% ocenia je źle, co czwarta osoba nie ma zdania, natomiast dobrze ocenia je nieco ponad 40%. Wyrozumiałość i wsparcie dla działań pracodawcy rośnie wraz z wiekiem – wśród osób pow. 30 roku życia już ponad połowa respondentów dobrze ocenia działania swojego pracodawcy.
– Bardziej doświadczeni pracownicy lepiej rozumieją, że sytuacja kryzysowa często wymaga od pracodawcy podjęcia mniej popularnych decyzji – tłumaczy ekspert People.
Zwraca również uwagę na fakt, że najgorzej działania swoich pracodawców ocenili zatrudnieni w branżach najbardziej dotkniętych przez kryzys – osoby pracujące w produkcji (ponad połowa ankietowanych ocenia je negatywnie) oraz w sprzedaży, marketingu i reklamie (39%). I mimo że wśród wszystkich respondentów ponad połowa dobrze ocenia działania kryzysowe podjęte przez swojego pracodawcę, wśród osób, które oceniają te działania źle, aż 90% zadeklarowało chęć zmiany pracy.
– To, jak pracodawca poradził sobie z sytuacją wywołaną koronawirusem dało wielu pracownikom realny obraz tego, jak ich firma radzi sobie w momencie kryzysu – komentuje Lucyna Pleśniar. – Pandemia była więc dla firm sprawdzianem na wielu frontach. Ci, którzy w oczach swoich pracowników zdali ten egzamin źle, powinni teraz zadać o odbudowę zaufania i postarać się naprawić nadszarpnięty wizerunek pracodawcy. Wyniki badania pokazują bowiem, że gdy tylko nadarzy się okazja, wiele osób zdecyduje się na zmianę pracy – i to nie z obawy o swoje obecne stanowisko, ale raczej w wyniku oceny działań podjętych przez swojego pracodawcę w związku z pandemią.
Źródło: Agencja People
Grafika: Freepik